
Najnowsze wydanie w wersji elektronicznej Rom Dom nr 41
Wielkie inwestycje robią wrażenie. Ich rozmiar, rozmach,
jakość i wydane pieniądze. Często są one ogromne. I niejednokrotnie
stanowią podwaliny dla rozwoju regionu, tworząc
nowe miejsca pracy i inspirując do realizacji kolejnych inwestycji.
Jednak tym, co na nas robi w ostatnich latach kolosalne
wrażenie jest to, że coraz bardziej uczestnicy konkursu zaczynają
doceniać swoje małe Ojczyzny. Wyraźnie dostrzegamy
zmianę mentalności. Widać ogromną wiarę w sukces, ale
przede wszystkim to, że zmiany zależą od nas. Na trasie
wyjazdów komisji konkursowej takie przykłady nie należą już do
rzadkości. Coraz częściej spotykamy ludzi młodych, pełnych entuzjazmu. Ludzi podróżujących
po świecie, ale wracających do swoich małych Ojczyzn, by zebrane obserwacje, doświadczenie
i wizje wdrożyć właśnie w nich. Tych małych Ojczyznach, wydawać by się mogło, skazanych na
zaściankowość. Tymczasem okazuje się, że nowe pokolenia mają w sobie ogromne pokłady wiary
i determinacji w dążeniu do zmian, a sposobem działania udowadniają, że jedynym ograniczeniem
w realizowaniu marzeń jest wyłącznie wyobraźnia. Pokazują, jak bardzo krótka może być
droga od marzeń do ich urzeczywistnienia.
Ostatnie lata trwania konkursu Modernizacja Roku pokazują również zmiany strategii inwestycyjnej
inwestorów. Coraz częściej realizowane inwestycje nie są hermetyczne, nie zamykają się
w obrębie realizowanego zadania i nie są obliczone tylko na dziś. Ważne zaczyna być jutro.
A w wizji przyszłości jest sporo miejsca dla wszystkiego, na co może oddziaływać realizowana
inwestycja. Nie tylko nie tworzyć ograniczeń, ale być impulsem dla rozwoju.
Inwestorzy przestają tworzyć realizacje wycelowane w jeden punkt. Nie budują pod jeden cel.
Myślą o wielofunkcyjności. Świetnymi przykładami są zintegrowany węzeł przesiadkowy
w Cieszynie, czy wielofunkcyjne lodowisko w Ostrowie Wielkopolskim i Ostrowie Mazowieckim.
Pozytywnych spostrzeżeń jest więcej. Dziś modernizacja obiektów nie skupia się wyłącznie na
realizowanej substancji, lecz wykracza poza nią. Inwestorzy, na przykładzie budynku Urzędu
Miasta w Czeladzi, nie ograniczają się do obiektu - nie zapominają o jego otoczeniu.
Zmieniły się również oczekiwania inwestorów. Coraz chętniej pozwalają oni architektom realizować
śmiałe wizje. Przykładem niech będzie adaptacja budynku mieszkalnego na biurowy
w Katowicach. Widać, ile dbałości jest w obecnych realizacjach, by kreując nowe wizje uszanować
stare substancje modernizowanych obiektów.
Wszystko to odbywa się z poszanowaniem zmieniających się potrzeb wszystkich grup społecznych
i rosnących wymagań Polaków co do standardów. Każdego roku jest z tym coraz lepiej.
I choć zaczynamy się przyzwyczajać do wysokich standardów, nietuzinkowego spojrzenia na
realizowane inwestycje i jakość, każda edycja konkursu nie przestaje nas mile zaskakiwać. I niech
tak zostanie.
jakość i wydane pieniądze. Często są one ogromne. I niejednokrotnie
stanowią podwaliny dla rozwoju regionu, tworząc
nowe miejsca pracy i inspirując do realizacji kolejnych inwestycji.
Jednak tym, co na nas robi w ostatnich latach kolosalne
wrażenie jest to, że coraz bardziej uczestnicy konkursu zaczynają
doceniać swoje małe Ojczyzny. Wyraźnie dostrzegamy
zmianę mentalności. Widać ogromną wiarę w sukces, ale
przede wszystkim to, że zmiany zależą od nas. Na trasie
wyjazdów komisji konkursowej takie przykłady nie należą już do
rzadkości. Coraz częściej spotykamy ludzi młodych, pełnych entuzjazmu. Ludzi podróżujących
po świecie, ale wracających do swoich małych Ojczyzn, by zebrane obserwacje, doświadczenie
i wizje wdrożyć właśnie w nich. Tych małych Ojczyznach, wydawać by się mogło, skazanych na
zaściankowość. Tymczasem okazuje się, że nowe pokolenia mają w sobie ogromne pokłady wiary
i determinacji w dążeniu do zmian, a sposobem działania udowadniają, że jedynym ograniczeniem
w realizowaniu marzeń jest wyłącznie wyobraźnia. Pokazują, jak bardzo krótka może być
droga od marzeń do ich urzeczywistnienia.
Ostatnie lata trwania konkursu Modernizacja Roku pokazują również zmiany strategii inwestycyjnej
inwestorów. Coraz częściej realizowane inwestycje nie są hermetyczne, nie zamykają się
w obrębie realizowanego zadania i nie są obliczone tylko na dziś. Ważne zaczyna być jutro.
A w wizji przyszłości jest sporo miejsca dla wszystkiego, na co może oddziaływać realizowana
inwestycja. Nie tylko nie tworzyć ograniczeń, ale być impulsem dla rozwoju.
Inwestorzy przestają tworzyć realizacje wycelowane w jeden punkt. Nie budują pod jeden cel.
Myślą o wielofunkcyjności. Świetnymi przykładami są zintegrowany węzeł przesiadkowy
w Cieszynie, czy wielofunkcyjne lodowisko w Ostrowie Wielkopolskim i Ostrowie Mazowieckim.
Pozytywnych spostrzeżeń jest więcej. Dziś modernizacja obiektów nie skupia się wyłącznie na
realizowanej substancji, lecz wykracza poza nią. Inwestorzy, na przykładzie budynku Urzędu
Miasta w Czeladzi, nie ograniczają się do obiektu - nie zapominają o jego otoczeniu.
Zmieniły się również oczekiwania inwestorów. Coraz chętniej pozwalają oni architektom realizować
śmiałe wizje. Przykładem niech będzie adaptacja budynku mieszkalnego na biurowy
w Katowicach. Widać, ile dbałości jest w obecnych realizacjach, by kreując nowe wizje uszanować
stare substancje modernizowanych obiektów.
Wszystko to odbywa się z poszanowaniem zmieniających się potrzeb wszystkich grup społecznych
i rosnących wymagań Polaków co do standardów. Każdego roku jest z tym coraz lepiej.
I choć zaczynamy się przyzwyczajać do wysokich standardów, nietuzinkowego spojrzenia na
realizowane inwestycje i jakość, każda edycja konkursu nie przestaje nas mile zaskakiwać. I niech
tak zostanie.